Rzadko kiedy przepis, który wykonuje się nie udaje. Jednak tak było za pierwszym podejściem do chałwowca. Zachciało się... No ale miałem oczywiście ochotę na jakiś inny smak. Za namową Jarka postanowiłem więc upiec coś czego jeszcze nie próbowałem.
Przepis od początku wydawał mi się dziwny, ze względu na małą ilość mąki - skrobi zawartej w budyniach. Już wyjaśniam.
Przepis przed modyfikacją brzmiał następująco:
-6 jajek
- szklanka cukru
- cukier waniliowy
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżka mąki
- 3 budynie czekoladowe
Z powyższych składników robimy ciasto. Zasada oczywiście jak przy biszkopcie. Tylko, że przy biszkopcie wykorzystuje taką samą ilość wszystkich składników. Mianowicie tyle ile jest białka, tyle dajemy cukru i mąki. Możliwe, że zrobiłem coś nie tak :/. Jednak po wyciągnięciu z piekarnika to coś było czymś w rodzaju rozlanej bezy.
Tak to wyglądało:
Podejście drugie:
Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie zastosował moich modyfikacji.
- 6 jajek
- szklanka cukru
- cukier waniliowy
- łyżka octu
- 4 łyżki mąki tortowej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 3 budynie czekoladowe bez cukru
Składniki na krem to:
- 2 budynie waniliowe (bez cukru)
- kostka masła
- 3 szklanki mleka
- 0,3 kg chałwy waniliowej
Dodatkowo jedna tabliczka gorzkiej czekolady i jedna tabliczka białej czekolady.
Ponownie zabieramy się za wykonanie naszego biszkopta w innych proporcjach. Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy na sztywną piane z cukrem i cukrem waniliowym. Następnie dodajemy po jednym żółtku cały czas miksując. Im dłużej tym lepiej bo ciasto jest dobrze napowietrzone a biszkopt to lubi. Przesiewamy mąkę tortową, ziemniaczaną i budynie. Bez tego również biszkopt się nie udaje tak jak powinien. Teraz już delikatnie mieszamy. Dodajemy łyżkę octu. Biszkopt pieczemy w temperaturze 160-180 stopni Celsjusza około 35 minut.W czasie pieczenia biszkoptu, nigdy nie otwieramy piekarnika aby ciasta nie przeziębić - tak mówiła moja babcia.
Przygotowujemy krem.
Najpierw gotujemy budynie na mleku i studzimy je. Miękkie masło ucieramy i następnie dodajemy po łyżce zimnego budyniu. Po dokładnym utarciu tych składników dodajemy zmiksowaną wcześniej chałwę. Tak przygotowany krem wykładamy na przecięty na pół biszkopt. Najpierw zwilżamy ciasto - ja użyłem amaretto zmieszanego z mocną czarną herbatą. Robimy tzw. przekładaniec. Na górę również wykładamy krem i ścieramy na niego czekolady.
Pysznie smakuje schłodzony. Polecam:-)
Przepis od początku wydawał mi się dziwny, ze względu na małą ilość mąki - skrobi zawartej w budyniach. Już wyjaśniam.
Przepis przed modyfikacją brzmiał następująco:
-6 jajek
- szklanka cukru
- cukier waniliowy
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżka mąki
- 3 budynie czekoladowe
Z powyższych składników robimy ciasto. Zasada oczywiście jak przy biszkopcie. Tylko, że przy biszkopcie wykorzystuje taką samą ilość wszystkich składników. Mianowicie tyle ile jest białka, tyle dajemy cukru i mąki. Możliwe, że zrobiłem coś nie tak :/. Jednak po wyciągnięciu z piekarnika to coś było czymś w rodzaju rozlanej bezy.
Tak to wyglądało:
Podejście drugie:
Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie zastosował moich modyfikacji.
- 6 jajek
- szklanka cukru
- cukier waniliowy
- łyżka octu
- 4 łyżki mąki tortowej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 3 budynie czekoladowe bez cukru
Składniki na krem to:
- 2 budynie waniliowe (bez cukru)
- kostka masła
- 3 szklanki mleka
- 0,3 kg chałwy waniliowej
Dodatkowo jedna tabliczka gorzkiej czekolady i jedna tabliczka białej czekolady.
Ponownie zabieramy się za wykonanie naszego biszkopta w innych proporcjach. Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy na sztywną piane z cukrem i cukrem waniliowym. Następnie dodajemy po jednym żółtku cały czas miksując. Im dłużej tym lepiej bo ciasto jest dobrze napowietrzone a biszkopt to lubi. Przesiewamy mąkę tortową, ziemniaczaną i budynie. Bez tego również biszkopt się nie udaje tak jak powinien. Teraz już delikatnie mieszamy. Dodajemy łyżkę octu. Biszkopt pieczemy w temperaturze 160-180 stopni Celsjusza około 35 minut.W czasie pieczenia biszkoptu, nigdy nie otwieramy piekarnika aby ciasta nie przeziębić - tak mówiła moja babcia.
Przygotowujemy krem.
Najpierw gotujemy budynie na mleku i studzimy je. Miękkie masło ucieramy i następnie dodajemy po łyżce zimnego budyniu. Po dokładnym utarciu tych składników dodajemy zmiksowaną wcześniej chałwę. Tak przygotowany krem wykładamy na przecięty na pół biszkopt. Najpierw zwilżamy ciasto - ja użyłem amaretto zmieszanego z mocną czarną herbatą. Robimy tzw. przekładaniec. Na górę również wykładamy krem i ścieramy na niego czekolady.
Pysznie smakuje schłodzony. Polecam:-)
Po modyfikacjach wygląda obłędnie, bardzo lubię chałwę :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuń